ale tworzy zgrany duet z tragicznym reżyserem, Walterem Hillem i trudno ocenić, który z nich jest gorszy. Obaj decydują
o estetycznym kształcie swych obrazów a te są po prostu poronione. Wyjątkiem stylowy (choć nudny jak flaki z olejem)
"Ostatni sprawiedliwy". Pozostałe filmy to żal i rozpacz. Kicz, który aż krzyczy...