Mnie się właściwie wszystko tu podobało. Charakteryzacja, pomysł, wykonanie, no i zajebiste teksty. Ostatni żarcik psiaka mnie rozwalił na łopatki, dla mnie bomba :)
Vic cały czas zostaje Viciem, nie ma nagle jakiejś moralnej przemiany, a wyczyn z końcówki filmu jest kwistesencją jego charakteru :) Jeden minus za to, że końcowa muzyka jest taka krótka. Lubię sobie czytać komentarze i jednocześnie słuchać ostatniego kawałka muzycznego w filmie, który przed chwilą obejrzałem. Teraz musiałem w miarę często przewijać ;)
Podsumowując - petarda :)