Samuraje, hektolitry krwi, tona odciętych kończyn, zbliżenia na pokryte posoką twarze Japończyków i wzniosłe dialogi o honorze, bólu egzystencjalnym i potrzebie zemsty. Brakowało mi takiego kina. Takashi Miike dostarcza tego wszystkiego w ilościach hurtowych, najcześciej w przesadnej ilości, bez umiaru, często też bezsensu, ale ma to sporo uroku. Miłośnicy gatunku będą zadowoleni, w ciągłym użyciu jest imponująca liczba broni białej, nie ma powodów do znudzenia, bo postacie zadają sobie rany przy użyciu bardzo zróżnicowanego repertuaru rzeczy tnąco-kłująco-rozrywających. Na drodze głównego bohatera stają barwne (łamane przez – przerysowane) oprychy rodem z anime (pewnie dlatego, że film powstał na podstawie mangi). Fabuła początkowo wydaje się być prosta jak cep, ale pod koniec filmu zaczyna się nieco gmatwać, nie jest to jednak specjalnie istotne, bo ogląda się i tak tylko dla kolejnych krwawych pojedynków. Dobre, jeżeli lubi się tego typu klimaty, ale zbyt długie (140 minut), film zyskałby, gdyby przejechał się po nim surowszy montażysta.
www.kinofilia.pl
Więcej recenzji i innych materiałów z Cannes:
https://www.facebook.com/blog.kinofilia/
uwielbiam klimaty sredniowiecznej Japonii . Kiedy ten film bedzie w Polsce , czy masz jakieś informacje odnosnie premiery u nas ? ewentualnie czy jest juz na torrentach ?
HAHAHAHAHAHAHAHAHAHA
pewnie, że będzie w Polsce :D musisz tylko uzbroić się w cierpliwość xD