PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10034351}
7,5 12 309
ocen
7,5 10 1 12309
7,2 32
oceny krytyków
Perfect Days
powrót do forum filmu Perfect Days

Praca uszlachetnia.

ocenił(a) film na 9

Wyśmienity film o egzystencji samotnego człowieka. Istny majstersztyk przekazania życia w Tokio.
Łapanie każdej chwili, i docenianie życia takim jakim jest. Bez bogactwa, bez pomocy innych, patrzących z pogardą. Miej wyj... A będzie ci dane. Amen.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Smokens

On na końcu mial łzy w oczach, więc to chyba takie perfect life nie było?

ocenił(a) film na 9
Agniete

Ja miewam łzy w oczach, gdy się wzruszę oglądając albo słuchając czegoś, co mnie chwyta za serce. Uważam, że piękno również potrafi wywołać taką reakcję, tak że ostatnią scenę wolę interpretować sobie bardziej w tym kierunku.

Ajus79

Kurcze może tak. Przyznaję, że mi się bardzo nie podobał. Straszliwe orientalistyczny, podniecający się czymś, co jest w istocie smutne - zgadzam się z recenzją Miłosza Stelmacha. Dla mnie ta ostatnia scena to taka gorycz.

ocenił(a) film na 6
Agniete

Film mi się podobał, ale też odniosłem takie wrażenie. Generalnie serię idealnych dni i porządek psuje wizyta siostrzenicy, która uciekła z domu. Po niej dowiadujemy się, że relacje rodzinne nie były mocną stroną bohatera. Z siostrą kontakt urwany, siostrzenicę ledwo poznał, a umierającego ojca nie widział od dawna. Wydaje mi się, że wydarzyło się coś złego w życiu bohatera, przez co popadł on w pewnego rodzaju ucieczkę i mizantropię okraszoną docenianiem małych rzeczy w życiu. Być może bohater tak bardzo się skupia na małych rzeczach, bo dzięki temu nie myśli o przeszłości.
Mocnym momentem jest scena, jak drze fotografie, które jego zdaniem mu nie wyszły - robi to impulsywnie, jakby ze złością, zostawiając w życiu tylko te "perfect photos" (nigdzie indziej się tak nie zachowuje). Trochę jakby wyparcie, jakby chciał w życiu zostawić tylko dobre rzeczy. Ale tak się nie da - stąd w ostatniej scenie ja widzę na jego twarzy całą paletę emocji - i radość, i wzruszenie, i trochę żal.

Wydaje mi się, że rozmawiając o filmie trochę zapominamy o tych scenach - a to one burzą perfekcyjny porządek w na nowo ułożonym życiu bohatera.

eklezjasta

O to to. Rzeczywiście ja chyba jestem bardziej zdziwiona odbiorem filmu jako takiego uroczego. Po czasie nie oceniam go tak zle.

Agniete

Podczas ostatniej sceny gdzie nasz bohater miał łzy w oczach leciała piosenka Niny Simone, która mówi właśnie o pięknie naszego świata, o małych zachwytach. Ta piosenka cudownie wpisuje się w tą ostatnią scenę i była ona użyta celowo, chyba nie była tłumaczona napisami, a szkoda bo widz który nie zna angielskiego nie zrozumie ostatniej sceny bez słów piosenki, „and i’m feeling good…”

Jeisa

no ok, no ja nie lubie sentymentalizmu, wiec film nie dla mnie. Wolalabym cyniczny koniec xD

Agniete

Rozumiem. Ja interpretuje ten płacz jako wzruszenie nad pięknem tego świata i tym że można doświadczać życie i po prostu cieszyć się tym że się żyje.Kiedy na początku filmu poznajemy głównego bohatera, może się wydawać, że wiedzie on smutne, samotne i nieekscytujące życie. Ciężko stwierdzić co on czuje i czy brakuje mu kogoś (wydawało mi się że brakuje), a mimo to godzi się na taki los i stara się łapać małe przyjemności i chwile które życie mu daje. Nawet kiedy pada deszcz i wychodzi do pracy, uśmiecha się i wita szumiące drzewa, je śniadanie w ich towarzystwie i cieszy go to. Z jednej strony łapie ulotne chwile i wydaje się być pogodzony ze swoim losem, a z drugiej strony mamy sceny gdzie widać że brakuje mu kontaktu z drugim człowiekiem (siostra) czy kobietami (rozmowa w barze z właścicielką w której jak mi się wydaje on się podkochuje). I chociaż są w tym filmie też gorzkie sceny to pod koniec filmu zderzenie życia głównego bohatera z życiem byłego męża właścicielki knajpki, pokazuje mu że życie piękne bo jest zdrowy, może codziennie stać do pracy, powitać słońce i cieszyć się każdym dniem. Dla mnie zakończenie jest bardzo satysfakcjonujące i może być lekcja dla nas ludzi zachodu goniących za nie wiadomo czym, bo tak naprawdę do szczęścia wystarczy nam zdrowie, odrobina słońca i być może ktoś jeszcze ;) zbyt dużo wymagamy od życia i siebie a nie wiedzieć kiedy nadchodzi jego koniec. Więc zamiast gonić, zatrzymajmy się i doceńmy to co mamy.

Jeisa

Tez rozumiem :P, ale to juz bylo, wielokrotnie i lepiej. Dla mnie to takie zeuropeizowana filozofia zen. Badz tu i teraz, ciesz sie tym, co masz i takie tam. No wiem to :P Widac, ze Niemiec robil. Dla mnie to troche splycanie problemu samotnosci, w tym momencie epidemii samotnosci. Popatrzcie sobie na drzewko i bedzie git. Nie wiem, moze gdyby byl krotszy, to by mnie to tak nie przytloczylo. Wspomiane nizej filmy Koreedy sa milion razy lepsze. Sa problemy, ale tez jest to ukojenie i ciepelko, ale nie jest to tak nachalnie sentymentalne. Dla mnie jest taki wykalkulowany, taki fałszywy film. No, ale to ja tak mam :P

Smokens

Ja ostatnio zachwycam się takimi perełkami. Wspaniała odskocznia od przegadanych, przebodźcowanych obrazów. ( Podobnie postrzegam "Opadające liście". gdzie przy okazji odkryłam fajny śpiewający fiński duet:) W tym codziennym pędzie coraz mniej czasu człowiek poświęca celebrowaniu prostoty, odnajdywaniu przyjemności z drobnych rzeczy, a także podejścia do pracy ( choćby i czyszczenia toalet :). Swoją drogą to faktycznie, aż chce się jechać do Tokio zwiedzać toalety.;) Byłam też na plus zaskoczona, że współogladający nie wzdychali, nie marudzili i nie wychodzili w trakcie ( bo różnie się zdarza) ale w ciszy poddawali się urokowi tego obrazu. Tak na marginesie piękny jest ten japoński sposób okazywania szacunku drugiemu człowiekowi, to pochylenie głowy...przynajmniej w przypadku starszego pokolenia bo młodsze ( jak "zamulona " ;) dziewczyna w parku) nie czuje takiej potrzeby. Piękny film w swojej prostocie.

anku_fw

Polecam w takim razie więcej japońskiego kina np Kwiat wiśni i czerwona fasola, Nichi nichi kore Konicki (Każdy dzień to dobry dzień) czy Jadłodajnia pod mewa (dostępny za darmo online ale z ang napisami). Filmy w podobnym klimacie :) Spokojne, kontemplacyjne i dające nam wytchnienie i czas na rozmyślanie : za czym gonimy? Zamiast narzekać lepiej skupić się na prostych codziennych chwilach i przyjemnościach, nawet jeśli jest to śniadanie w towarzystwie drzew. Bierzmy życie takim jakiejś bo jak mówiła jedna z moich ulubionych bohaterek: kiedy padasz deszcz nasłuchujmy kropel, gdy pada śnieg, obserwujmy Płatków, pory roku są jak nasze życie, nawet kiedy jest źle to prędzej czy później przychodzi wiosna i wychodzi słońce :)

Jeisa

Dzięki za inspirację :) Do tej pory nie byłam wielbicielką "skośnego kina" ;) może dlatego że kojarzyło mi się poza nielicznymi wyjątkami z samurajami, seppuku i krzykliwym stylem mówienia. Ale takie kino jak Perfect day kupiło mnie całą....a na marginesie czyje słowa przytaczasz?

anku_fw

Tak, to słowa z filmu „ Każdy dzień to dobry dzień”. Azjatyckie a zwłaszcza japońskie kino jest bardzo specyficzne, Japończycy mają poczucie humoru które przez nas Europejczyków może być brane za dość ekscentryczne haha i ono w japońskich filmach czesto się przejawia. Polecam też filmy chyba najbardziej znanego współczesnego japońskiego reżysera Hirokazu Koreedy, przepiękne kino. Dodatkowo anime Miyazakiego :) jako dorosła prawie 40 letnia kobieta odkryłam takie perełki i oglądam je razem z synkiem, ale jego anime są bardzo uniwersalne i często skierowane i zrozumiałe wręcz do osób dorosłych :)

Jeisa

przeczytałam pod "Każdy dzień..." Twoją wypowiedź, rozumiem teraz, że to są słowa bohaterki filmu...:)

ocenił(a) film na 8
anku_fw

Polecam Paterson, Limits of Control, Living (2022), Umberto D.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones