Motyw podróży bohatera był wielokrotnie wykorzystywany w kinematografii, ale w "Przedświątecznym wieczorze" ujął mnie szczególnie. Oglądając film, nie mogłam doczekać się kolejnej postaci, która pojawi na drodze Andrzeja. Pomysł z dzwoniącym telefonem, szukaniem pasującego numeru telefonu, pogłębiającą się obsesją Zapały bardzo mi się spodobał. Tak samo jak studium samotności bohatera... Oglądanie tego filmu to czysta przyjemność. Ktoś może powiedzieć, że to nieskomplikowany film. Być może. Ale nikt nie powie, że przewidywalny.
Za ładne plenery, ciekawe postaci, znakomity scenariusz - i Krzysztofa Chamca w wersji blond :) - niewymuszone 10/10.
Pozdrawiam.