Pogranicze dobrego smaku, ale przednia zabawa. Kompletne szaleństwo: humor koszarowy przeplata się tu z czarnym i z satyrą. Znowu się udało, choć znowu jest to dalekie od ideału. Przez plakat bałem się, że Iglelsia poszedł drogą Vegi, ale na szczęście nie. Warto zobaczyć.