W polskich realiach film słabo się odnajduje w Ameryce owszem ale u nas z lekka przerysowany. Podobał mi się, ale postać, którą grała Garner była tak psychiczna i niereformowalna, że na miejscu tej dziewczyny zastosowałabym przemoc domową.
Może troszeczkę krytyczny obraz dzisiejszego świata, ale świetnie pokazujący teraźniejszą młodzież. Samemu, można bez problemu zaobserwować istnienie dwóch "światów" nastolatków. Film może nie najlepiej, ale dobrze odnajduje się w naszych realiach.
Jaka jej postać była wpieniająca...Usilnie pilnowała córki a sama planowała się puścić....:) Jej bohaterka była trochę przerysowana,ale należy oddać część aktorce,która ją grała,bo...potrafiła być przekonywująco-wpieniająca
Nie,bankowo próbowała. Z kimś tam pisała na jakimś portalu i chyba nawet robiła sobie fotosy
Tak ale to Inna bohaterka. Ta co jej mężem w filmie był Adam Sandler i byli znudzeni swoim małżeństwem. A ta co tak pilnowała córki to Jennifer Garner i to nie ta babka. Musiało Ci się pomylić
Albo tak ? Szkoda,już usunąłem film. Inaczej bym sprawdził,ale wierzę na słowo :)
Ja myślę że każdy z takimi opiniami (i dziećmi, zwłaszcza w wieku gimbazjalnym) powinien się zainteresować tym co jego pociechy wyprawiają w sieci. A potem zająć się kwestią realności w polskich warunkach. Od paru lat rodzice zwykli przyjmować postawę: nie wiem, nie widzę i nie dopuszczam do świadomości... Tylko potem odbierając dzieci z komisariatu, szpitala albo wezwania do szkoły robi się wielkie oczy z tekstem "moja córka !?!?" w życiu !, nigdy ! To taki dobry chłopak, pewnie ktoś mu to podrzucił... to nie jego! ja do kuratorium napiszę co się dzieje w tej szkole... Resztę sobie dopowiedzcie sami.
A dzieją się cuda... w niedzielę w chórze kościelnym śpiewa a w necie się chwali jak to się ugotowała na ostatniej imprezie że nie pamięta ilu ich było... Chłopaki nie lepsi.
Nie generalizuję ale im bardziej rodzice przekonani o świętości swoich pociech tym te pociechy więcej za uszami mają.
I to zasranym obowiązkiem rodziców jest wiedzieć a przede wszystkim mieć świadomość tego co się dzieje i gdzie się obracają ich dzieci. Nie mam tu na myśli "permanentnej inwigilacji" jaką stosowała jedna z matek ale warto czasem siąść i przejrzeć czym się dziecko zajmuje w tzw: czasie wolnym, warto ruszyć dupę o 1 czy 2 w nocy i sprawdzić w jakim stanie wraca do domu i przejrzeć historię czy czasem nie upload`ował filmiku jak podpalili kota.
„To tylko seks” dostał 10, a ten jest odrealniony?? Chyba warto jeszcze raz obejrzeć i sprawdzić czy już przekaz jest jaśniejszy ;) Film niestety pokazuje złożoność ludzkiej natury i jak łatwo można przesadzić w jedną lub w drugą stronę. Niestety technika, którą można wykorzystać w pozytywny sposób, działa w sposób odwrotny potęgując niezrozumienie innych, samotność i trudności w kontaktach międzyludzkich. W sporej części to taki swoisty podręcznik dla rodzica :)