Może mi ktoś wyjaśnić, czy to jest dosłownie 1:1 film czy to specjalny zabieg żeby większość scen powtarzać w każdym odcinku?
Próbowałam obejrzeć całość w skupieniu, nosz k... nie da sie, ten miniserial mogliby spokojnie puszczać komuś na torturach bo po jakiego diabła w każdym odcinku pokazywać te same sceny w różnej konfiguracji? Mam wrażenie jakby pełnometrażowy film pocieli na kawałki, wrzucili do worka sceny które losują do każdego odcinka, tylko te wykorzystane zamiast odłożyć na bok z powrotem wrzucają do tego wora xD
D-R-A-M-A-T tego nie da się oglądać, do tego kompletnie drętwy Zawierucha, sceny które kompletnie nic nie wnoszą do fabuły. Nie wierzę, że komuś ten serial/film się chociażby w minimalnym stopniu spodobał i obejrzał go w innym celu niż dla beki.