Co sądzisz o braku dialogu, w którym Blackthorne odpowiada Toranadze kiedy bunt przeciwko prawowitemu władcy jest usprawiedliwiony? Dla mnie brak tej sceny i zastąpienie jej jakąś spłyconą wersją zupełnie nie ma sensu, przecież ona była kluczowa dla stworzenia więzi między tymi bohaterami i ma bardzo istotny wydźwięk w książce.

Ja zwróciłem uwagę na bezpośrednią rozmowę. Taki niby pietyzm wychwalany, a tu sczelili pogawędkę. Bardzo kiepskie. Do tego wierzący protestant, a poddaje w wątpliwość Boga. I fatalne machowrzutki o jajach.

Odnośnie wiary to mam nadzieję, że miało to być ukazanie tego, jak głupie i buńczuczne jest prowadzenie wojen o zasięgi, ukrywając się pod płaszczem relligii, oraz odłamy same w sobie. Ale jesteśmy bardzo plemienni, lubimy swoje stadka, więc jest okazja żeby się pokłócić o to, na którą nogę kulał jaki święty i proszę - kolejny odłam Chrześcijaństwa. Niesamowite jest to, że ludzie wierzący robią i tak wszystko na przekór Biblii. No ale tak już jest, że stadne myślenie potrafi przyćmić jednostkowy rozsądek ;D

Prawda. W książkach ta relacja jest zaprojektowana po mistrzowsku. Toranaga wykorzystujący i tworzący fortele, czyli głównie wykorzystujący głównie obecność Blackthorne’a. Historyczny Tokugawa dzięki swojemu strategicznemu myśleniu przejął Japonię na blisko chyba 300 lat o ile dobrze pamiętam. Odnośnie tego o co pytałeś, to myślę że w serialu dużo z tych wspanialych rozmów zostanie spłyconych na rzecz innych, prostszych rozwiązań tłumaczących ich rozwijającą się relacje, bo to jednak stream branża, i chodzi o zasięgi. W komentarzach wyczytałem że ktoś się nawet pogubił w kwestii zapamiętywania języków kto jest skąd i dlaczego mówi po angielsku więc wiesz… celują w najszerszy target. Poziom myślenia jest zaniżany w szkołach, grach komputerowych, to i w serialach mainstreamowych też. Mimo tego ten serial na prawdę trzyma fason.

Fajnie ze mówią po japońsku, ale było by fajniej jak byłby tez portugalski.

Tak, mi jeszcze brakuje hiszpańskiego, holenderskiego oraz oczywiście łaciny.

I było by git ; )

Na razie też jeszcze nie wiem co myśleć bo z jednej strony cieszy mnie to co oglądam a z drugiej obawiam się o niezgodności czy spłycenie książki, bo książka jest arcydziełem. Przede wszystkim gratulacje za sam pomysł ponownej ekranizacji choć nie podoba mi się, że zamiast wykorzystać tę okazję do poprawienia wszystkiego co było niezgodne z książką w roku 80-tym, robimy nowe babole. Czy tylko mnie denerwuje, że pilot nie jest blondynem? Przecież tym właśnie wzbudzał sensację, no i swoimi wymiarami. Scena gdzie jedna z kobiet oświadcza, że teraz umrze szczęśliwa - wymiata w książce a tu facet od razu ląduje w dziurze z odpadkami ryb i nikt go za nic nie podziwia. Mimo wszystko jestem dobrej myśli, śmieszą mnie zarzuty z forum o braku różnorodności, kochani, błagam, przeczytajcie książkę albo nic nie piszcie 

Na razie też jeszcze nie wiem co myśleć bo z jednej strony cieszy mnie to co oglądam a z drugiej obawiam się o niezgodności czy spłycenie książki, bo książka jest arcydziełem. Przede wszystkim gratulacje za sam pomysł ponownej ekranizacji choć nie podoba mi się, że zamiast wykorzystać tę okazję do poprawienia wszystkiego co było niezgodne z książką w roku 80-tym, robimy nowe babole. Czy tylko mnie denerwuje, że pilot nie jest blondynem? Przecież tym właśnie wzbudzał sensację, no i swoimi wymiarami. Scena gdzie jedna z kobiet oświadcza, że teraz umrze szczęśliwa - wymiata w książce a tu facet od razu ląduje w dziurze z odpadkami ryb i nikt go za nic nie podziwia. Mimo wszystko jestem dobrej myśli, śmieszą mnie zarzuty z forum o braku różnorodnych

Estetyka filmu to mistrzostwo! Kocham Japonię, także ta historyczna i uważam że to uczta dla oczu.

To polecam na Netflix dokument Era Samurajów, właściwie polecam wszystkim bo dobrze wyjaśnia tło historyczne i niuanse kulturowe, które z oczywistych względów nie dostały tyle miejsca w Shogunie serialu na ile zasługują a są niezwykle ważne dla zrozumienia kontekstu

Dziękuję ! Obejrzę :)

No właśnie jeśli chodzi o wyjaśnianie Japonii w Szogunie podoba mi się to, że jak coś o niej wiesz, to odnajdziesz sie szybciej niż ludzie którzy po odcinku siedzą godzinę na Wikipedii. Trochę zmusza do myślenia, a to w mainstreamie całkiem rzadkość ostatnio. Wszystko jest łopatologicznie wykładane jak instrukcja mycia dłoni w centrach handlowych pod lustrem ;D