Książki nie czytałem, ale czytam jej zwariowany zarys fabuły, łącząc go w wyobraźni z reżyserią Lanthimosa i już wiem, że musi wyjść coś nadzwyczajnego. Jeden z tych reżyserów, na którego filmy zawsze warto czekać. Do tego jeszcze scenariusz MacNamary oraz Stone, Dafoe i Ruffalo w obsadzie także podnoszą oczekiwania.
Oby tylko znowu nie skończyło się rezygnacją Emmy, bo wycofywanie się z ciekawych produkcji to w ostatnich latach u niej prawie norma.
To będzie jazda bez trzymanki, już od dawna mi się marzyło, żeby Lanthimos wdepnął w gotyckie klimaty. I Dafoe - po "Lighthouse" uwielbiam go jeszcze bardziej, to co tam stworzył, to po prostu delicje, czekam na jego kolejny popis.